piątek, 21 lipca 2017

Burger Everetta

Burger Everetta

“I never said half the crap people said I did.”
Albert Einstein

Podrzędny bar w amerykańskim stylu, wokół kręcą się niespecjalnie ładne kelnerki, odsłaniają dużo, ale też nie warto patrzeć, bo to nienajlepsza z możliwych rzeczywistości. Ociągają się, mylą zamówienia i brzydko żują gumy. No i kręcą nosem, bo ich klient pali niemożliwie. Jednego za drugim, papieros za papierosem, dymi już prawie uszami i oknami, a jeszcze przed chwilą wydawało się, że to miejsce nie może być już bardziej brudne. Jednak podobno to szycha, szef kazał dogadzać, muszą więc co chwilę latać, dolewać dżin z tonikiem i podawać burgery, jednego za drugim. Co za obleśny typ, kelnerki szeptają między sobą, zakładając się, po którym pęknie, brzuch się nadyma, broda ocieka keczupem, brzuch nie przestaje rosnąć, okulary parują od dymu, ale gość nie zamienia się w bombę jądrową. Gość niczym się nie przejmuje, jest naukowcem, więc głównie fantazjuje i myśli Bóg-wie-o-czym. Na przykład: o miejscu, w którym góra burgerów i trzy paczki fajek na dzień to szczyt zdrowego trybu życia.

środa, 12 lipca 2017

Manifestyn

Manifestyn

Dzień dobry, chciałbym zostać uchodźcą.
Zakochać się w twojej córce, postawić jej kawę,
zabrać do kina, powiedzieć, że jest najlepsza,
że ma nogi jak miód, oczy ifryta, miętowy język,
kiedy palimy jednego papierosa na pół,
że wtedy kołdra przypomina mi wydmy,
siedem lasów, siedem gór, które musiałem przejść
w drodze do łóżka, na kolację i śniadanie,
ugotowałbym coś egzotycznego, pokazał dużo,
jak pali się fajkę zamiast ludzi.